Star Starachowice

Okiem kibica: Wicher Miedziana Góra – Star Starachowice

W minioną niedzielę po przerwie zimowej podopieczni Jerzego Rota wznowili rozgrywki Świętokrzyskiej Klasy Okręgowej. Wygrana 4:0 w Miedzianej Górze z miejscowym Wichrem była w pełni zasłużona. Spotkanie to pokazało również, że w zespole drzemią jeszcze większe rezerwy.

Całą pierwszą połowę zdominowała jedna drużyna – Star Starachowice. Jednak przez 45 minut, Zielono-Czarni nie potrafili sobie stworzyć klarownej, 100 % szansy na zdobycie bramki. W niektórych sytuacjach gołym okiem było widać, że zawodnicy podejmowali nietrafione wybory oraz za dużo kombinowali. Zauważalna była również dosyć spora liczba strat. Mimo wszystko gra Zielono-Czarnych była zdecydowanie lepsza niż gospodarzy. Jednak duża przewaga w pierwszej części meczu nie została udokumentowana zdobyciem bramki. Po przerwie w szeregach Staru nastąpiła jedna zmiana. Za Jakub Kanię na murawie zameldował się Jakub Nowocień. Wprowadzenie byłego zawodnika Kamiennej Brody okazało się dobrym wyborem trenera Rota. Szybko po wznowieniu gry na prowadzenie wyszedł Star. Bramkarza rywali precyzyjnym strzałem pokonał Konrad Wójtowicz. Zawodnik ten w pełni zasłużył na strzelenie tego gola, ponieważ był najaktywniejszy w szeregach swojej drużyny. Przez kolejne kilkanaście minut nadal zespołem prowadzącym grę byli Starachowiczanie. Jednak gospodarze z każdą minutą w drugiej części meczu coraz śmielej zaczynali sobie poczynać. Zdecydowanie częściej przebywali na połowie Staru niż w pierwszych 45 minutach. W 77 minucie animusz Wichru opadł. Drugie trafienie dla Zielono-Czarnych zdobyte przez Kamila Stawiarskiego okazało się gwoździem do trumny drużyny z Miedzianej Góry. Po tym golu z gospodarzy całkowicie zeszło powietrze. Od tego momentu do końca meczu podopieczni Jerzego Rota stworzyli sobie 5-6 wyśmienitych okazji. Dwie z nich udało się wykorzystać. Z bramek mogli się cieszyć Konrad Wójtowicz (jego drugi gol w meczu) oraz Patryk Kosztowniak. Dla Patryka było to ważne trafienie. Zawodnik ten przełamał strzelecką niemoc w lidze. Końcowy wynik meczu w pełni odzwierciedlał to co się działo w niedzielne popołudnie, na boisku w Miedzianej Górze.

Już w najbliższą niedzielę Starachowiczan czeka kolejny wyjazd. Tym razem podopieczni Jerzego Rota udadzą się do Strawczyna na mecz z miejscową Lechią. Można powiedzieć, że Zielono-Czarni pojadą w podobne rejony co w ubiegłą niedzielę. Strawczyn położony jest bardzo blisko Miedzianej Góry. Pojedynek z Lechią będzie jednak trudniejszy niż z zespołem prowadzonym przez Sławomira Wojtasińskiego. Zespół ze Strawczyn jest lepszą drużyną od Wichru. Starachowiczanie będą musieli jeszcze bardziej się postarać niż w minioną niedzielę. Jeżeli tak się stanie to będzie można w pełni liczyć na dobry wynik.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.