Star Starachowice

Pięć goli, wiele emocji i … niedosyt po końcowym gwizdku sędziego.

W poczuciu niedosytu opuszczali stadion przy ulicy Szkolnej 14 kibice Staru Starachowice w sobotnie popołudnie. Piłkarze Zielono-czarnych ulegli 2-3 drużynie Czarnych Połaniec, choć w przekroju całego spotkania byli zespołem dużo lepszym.
Do spotkania 10 kolejki świętokrzyskiej IV ligi oba zespoły przystępowały po serii trzech meczów bez zwycięstwa.
Już od pierwszych minut sobotniego spotkania inicjatywa należała do zawodników Staru, którzy od początku przejawiali sporą chęć do otwartej i ofensywnej gry. Po upływie 20 minut uwidoczniła się przewaga gospodarzy, którzy stworzyli sobie kilka dobrych okazji. Najpierw minimalnie nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Bartłomieja Saracena uderzył tuż zza pola karnego Mariusz Fabjański, chwilę później w znakomitej sytuacji Artur Kidoń trafił w znajdującego się na pozycji spalonej Dariusza Andułę. W 31 minucie po indywidualnej akcji w polu karnym znalazł się również Emil Gołyski, jednak jego strzał w krótki róg bramki Czarnych pewnie obronił bramkarz gości.
Mimo przewagi gospodarze na przerwę schodzili do szatni przegrywając 0-1. W 40 minucie bramkę dla zespołu Czarnych zdobył Adrian Gębalski, który ładnym strzałem z 16 metrów wykończył kontrę zespołu gości. Akcja bramkowa poprzedzona była kontrowersyjną decyzją arbitra głównego tego meczu Mateusza Łosiaka, który nie odgwizdał w środku pola ewidentnego faulu na Patryku Kosztowniaku.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnej prostej straty w środku pola, tym razem w wykonaniu Kacpra Błaszczyka, jednak strzał zawodnika Czarnych z ok.40 metrów minął w sporej odległości bramkę Staru. Z każdą minutą rosła jednak przewaga gospodarzy, w 48 minucie po dobrym przechwycie i szybkiej akcji w dobrej sytuacji znalazł się ponownie Artur Kidoń, jednak ponownie lepszy okazał się Saracen. Bramkarz był jednak bez szans w pojedynku z Kidoniem w 61 minucie. Skrzydłowy Staru, zamknął znakomitą akcję dwójkową Klaudiusza Marca i Wiktora Śmigielskiego. Po zdobytej bramce Star zdominował na kilka minut sytuację na boisku, cały czas wykorzystując bardzo dobrą grę wspominanego duetu Marzec – Śmigielski.
I podobnie jak w pierwszej połowie Nasz zespół okres przewagi zakończył … stratą bramki. Bierną postawę defensywy Staru przy rzucie rożnym egzekwowanym przez Czarnych wykorzystał kapitan zespołu gości Filip Krępa i wyprowadził zespół z Połańca na prowadzenie 2-1. Prowadzenie, którym goście nie nacieszyli się zbyt długo. Już dwie minuty później, wprowadzony chwilę wcześniej na boisko, Dawid Płatek strzałem zza pola karnego po rykoszecie pokonał Bartłomieja Saracena.
Ostatnie słowo należało jednak do zespołu z Ożarowa. W 73 minucie goście wyszli na ponowne prowadzenie, wykorzystując kolejne nieporozumienie w szeregach defensywy Staru. Kontrę w wykonaniu Czarnych zakończył Oskar Łąk, po którego uderzeniu piłka otarła się o poprzeczkę i wpadła do siatki. W ostatnim kwadransie Czarni wyraźnie cofnęli się na własną połowę, oddając inicjatywę piłkarzom Staru. Zespołowi gospodarzy wyraźnie brakowało jednak pomysłu na grę, częste i chaotyczne dośrodkowania nie przyniosły efektu bramkowego.
Z pewnością wynik końcowy nie satysfakcjonuje ani kibiców, ani zawodników Staru Starachowice. Z przebiegu meczu gospodarze zasłużyli na punkty będąc zespołem stwarzającym więcej okazji i prowadzącym grę przez większość spotkania. Po raz kolejny jednak zielono-czarnym brakło doświadczenia, co skrzętnie wykorzystał zespół Czarnych Połaniec wywożąc ze Starachowic cenne zwycięstwo 3-2.
Star Starachowice 2 – 3 Czarni Połaniec
Kidoń 61′, Płatek 70′ – Gębalski 41′, Krępa 68′, Łąk 73′

źródło: https://www.facebook.com/Pi%C5%82ka-po-starachowicku-109129534264275

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.