Star Starachowice

Napastnik zielono-czarnych na dobrej drodze do upragnionego celu

Starachowice zasługują na coś więcej, niż okręgówkę
Korona króla strzelców świętokrzyskiej klasy okręgowej dla Mariusza Fabjańskiego? Z taką skutecznością, jak na początku rundy jesiennej, wspomniany cel dla snajpera Staru Starachowice wydaje się być w zasięgu. – Na razie nie myślę o indywidualnych osiągnięciach. Skupiam się przede wszystkim na tym, by drużyna wygrywała – mówi ze śmiechem na ustach, zawodnik, który w lutym br. skończył 23 lata.

Trzy rozegrane spotkania i 6 goli na koncie, to jasny sygnał kto w tym sezonie walczyć będzie o koronę króla strzelców świętokrzyskiej klasy okręgowej.

M. FABJAŃSKI, NAPASTNIK STARU STARACHOWICE: – To, że skuteczność przyszła w odpowiednim momencie, z pewnością nie jest powodem do hurraoptymizmu. Super, że piłka szuka mnie w polu karnym, a mnie udaje się znaleźć sposób na to, by pokonać golkiperów. Na razie nie wybiegam myślami zbyt daleko w przyszłość. Nie zastanawiam się nad tym, czy tytuł króla strzelców na koniec sezonu przypadnie mnie. Najważniejsze są wyniki zespołu, a w obecnych rozgrywkach mierzymy w górną część tabeli. Chcemy zaprezentować się w każdym meczu z jak najlepszej strony, dawać radość kibicom. Osiągnięcia indywidualne schodzą na razie na dalszy plan.

Star pierwszą odsłonę sezonu rozpoczął od trzech wygranych. Wiosną, po przyjściu do klubu nowego szkoleniowca Jerzego Rota było podobnie. W kolejnych spotkaniach drużyna gubiła jednak punkty. Po kilku kolejkach doszło do nieoczekiwanej zmiany na stanowisku trenera, ale wraz ze zmianą, celu w postaci awansu do IV ligi ostatecznie nie udało się osiągnąć. Jak będzie tym razem?

– Na inaugurację ograliśmy 6:2 Lechię Starwczyn, ale już potyczka z Zenitem Chmielnik przed własną publicznością pokazała, że w tej lidze nie ma łatwych przeciwników. Cieszy też zwycięstwo w Ćmińsku. Nikt nie położy się przed Starem i poprosi o najniższy wymiar kary. O każdy punkt trzeba bić się do ostatniego gwizdka. Zenit, pomimo informacji o osłabieniach w letnim okienku transferowym, w ciągu 20 minut mógł zdobyć gola. Szczęście było po naszej stronie. Trzy mecze, 9 punktów na koncie. Właśnie w taki sposób chcieliśmy otworzyć nowy sezon.

W poprzednim, zarówno szkoleniowiec Rot, jak i jego następca na ławce trenerskiej Zdzisław Spadło, po każdej zwycięskiej konfrontacji starali się tonować nastroje, mówiąc otwarcie o dobrych wynikach, rzadziej natomiast o awansie do IV ligi. Przysłowiowego pompowania baloniku nie będzie?

– Krok po kroku mieliśmy do zrealizowania pewne cele. Nie inaczej jest i teraz. Za każdym razem powtarzam, że biorąc pod uwagę wszelkie uwarunkowania klasy okręgowej, Star dysponuje najmocniejszą kadrą, która powinna zagwarantować awans. Chyba nikt z zawodników nie ukrywa tego, że Star w tym sezonie grać będzie o pierwszą trójkę. Każdy inny rezultat, nie będzie nas satysfakcjonował. Chcemy być jak najwyżej. Dla siebie, dla kibiców, a przede wszystkim dla miasta. Starachowice zasługują na coś więcej niż tylko występy w klasie okręgowej. W poprzednim sezonie w klubie ze Szkolnej pracowało trzech szkoleniowców. W takiej sytuacji, czegoś na dłuższą metę nie da się zbudować. Potrzebna była stabilizacja. W pewnym momencie mental musiał się rozwalić. Wszystko siadło.

Jednym z pierwszych zadań nowego trenera, Tomasza Siczka było, używając futbolowej terminologii, dogadanie się z szatnią?

– Sytuacja na przestrzeni kilku, ostatnich tygodni uległa zmianie. Do klubu przyszedł człowiek z zewnątrz, który nie pracował wcześniej z tymi zawodnikami. W poprzednich rozgrywkach w klubie pracowało 2 szkoleniowców ze Starachowic, z którymi znaliśmy się praktycznie od dziecka. Jest trochę nowości. Zobaczymy jak ułożą się wyniki w kolejnych meczach. Naszą siłą powinno być zgranie. Kolektyw, trzon kadry pozostał. To wielki plus. W ciągu ostatnich, trzech sezonów kadra była tak budowana, by w podstawowym składzie nie było zbyt wielkich ubytków. Na boisku drużyna się rozumie. Pozytywne jest to, że młodzi gracze z Juventy powoli wchodzą do zespołu.

Rozmawiał Rafał Roman

Czy wiesz, że…
Mariusz Fabjański w sezonie 2016/17, piętnastokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Drugi, z dorobkiem 5 goli w wewnątrz klubowej klasyfikacji był Kamil Stawiarski (w letnim okienku transferowym napastnik zdecydował się na zagraniczny wyjazd do pracy). Popularny Fabian znalazł się również w czołówce najlepszych snajperów ligi. Poza konkurencją był Jacek Rożek z Klimontowianki Klimontów, autor 37 trafień.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.