Star Starachowice

Podział punktów przy Szkolnej

Twarda Stal nie dała się ugiąć

Były kadrowicz i selekcjoner m.in. reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej oraz Tunezji, o takich sytuacjach, jak ta z 61. minuty sobotniego meczu pomiędzy Starem (klasa okręgowa) a kunowską Stalą zwykł mawiać, że zespół na stratę gola zareagował pozytywnie. Ekipa Tomasza Siczka mimo, iż starała się o drugą bramkę, momentami uderzała głową o mur. – Bardziej straciliśmy 2 punkty, niż zyskaliśmy jeden – trafnie ocenił pojedynek szkoleniowiec gospodarzy.

Starachowiczanie, którzy w środku tygodnia urządzili sobie festiwal strzelecki (8:1 w III rundzie Pucharu Polski na szczeblu ŚZPN) z pewnością chcieli zapomnieć o wyjazdowej porażce ze Spartą Dwikozy. Rywal nie najwyższych lotów, ale mimo to zdołał zaskoczyć defensywę miejscowych. Kibice nie zdążyli jeszcze usiąść na swoich miejscach, a na początku drugiej połowy Stal prowadziła 1:0. – Brakuje nam pewnych rzeczy by wygrywać takie spotkania. Jakich? – pytał trener zielono-czarnych Tomasz Siczek. – Niektórzy mówią, że dobrze wyglądamy pod względem piłkarskim. Dziś tego nie widziałem. Stal nie pokusiła się o finezyjne akcje. Prostymi środkami stwarzała zagrożenie w naszym polu karnym. Wystarczyło przypadkowe wstrzelenie piłki i goście byli w sytuacji do zdobycia gola. Musimy pracować nad tym, by wyeliminować błędy. Byliśmy źle ustawieni, albo brakowało nam woli walki. W sumie, te czynniki złożyły się na remis. Nie każdy mecz da się wygrać – dodał.

Zadaniem szkoleniowca Staru, kluczem do sięgnięcia po komplet punktów była walka o każdy centymetr boiska. – Być może gdybyśmy zmierzyli się z inną drużyną, która chciałaby grać w piłkę, spotkanie miałoby inny przebieg. A tak skończyło się podziałem punktów. Szkoda. Sztuką jest przeciwstawić się stylowi rywala i grać swoje. Nam tego zabrakło – zaznaczył Siczek. – W szatni rozmawialiśmy na temat krycia indywidualnego przy stałych fragmentach. Powiem dyplomatycznie: zastanawiające jest to, że gola straciliśmy po rzucie rożnym. Historia się powtarza. Co innego mówimy sobie w szatani, co innego dzieje się później na murawie – podkreślił. Wicelider świętokrzyskiej klasy okręgowej, do 30 metra przed bramką Stali utrzymywał się przy futbolówce. Później brakowało elementu zaskoczenia i prostopadłych podań do najlepszego strzelca Mariusza Fabjańskiego (przed 8. kolejką miał 12 trafień na koncie).

– Nie możemy grać no stop tego samego. Jeśli chcemy by drużyną, która ma zaskakiwać przeciwnika, walczyć o wyższe cele, ściągać jak najwięcej kibiców na trybuny, musimy walczyć na maxa. Jestem przekonany, że nawet gdybyśmy zremisowali, ale po ostatnim gwizdku padli na boisko, publiczność by to doceniła. Tego zabrakło. Zabrakło dostosowania się do tego, na co pozwalał nam rywal. Za łatwo oddawaliśmy pozycje do strzałów – mówił trener Siczek.

Jednym z najjaśniejszych punktów Staru był środkowy pomocnik Emil Gołyski. – To zawodnik obdarzony sporym talentem. Życzyłbym nie tylko sobie, ale przede wszystkim jemu, by zrobił kolejny krok do przodu. Tego czy zostanie z nami na kolejną rundę, nie jestem w stanie przewdzieć. Życzę mu jak najlepiej. Ma papiery na granie. Wiele elementów musi być jednak popartych ciężką pracą na treningach – dodał szkoleniowiec zielono-czarnych.

Rafał Roman

Strzelec gola o meczu
BARTOSZ SĘGA, POMOCNIK STARU STARACHOWICE: – Byłem pewien, że bramka na 1:1, którą strzeliłem doda nam skrzydeł i poderwie do walki przez kilka kolejnych minut. Niestety gola na 2:1 dla Staru zabrakło. Szkoda, że nie sięgnęliśmy po komplet punktów. Konfrontacje ze Stalą, zawsze rządzą się swoimi prawami. Niepotrzebnie zlekceważyliśmy rywala, stąd podział punktów. Na pewno, nie byliśmy zespołem, który odstawał piłkarsko od przyjezdnych. Z naszej strony zabrakło większego zaangażowania. W kadrze mamy zawodników, którzy są po kontuzjach. Naszą bolączką są stałe fragmenty gry. Jeśli w kolejnych meczach, nie poprawimy tego elementu, będziemy tracić gole i nie będzie to dobrze wyglądało. Następne spotkanie z Polanami Pierzchnica urasta do miana potyczki, którą trzeba koniecznie wygrać. Inny scenariusz niż 3 punkty nie wchodzi w rachubę.
Czy wiesz, że…
Przed rozpoczęciem sobotniego spotkania, kapitan Staru Starachowice Marcin Chodniewicz, a także bramkarz Mateusz Poński otrzymali upominki od władz klubu. Powód? Jubileusz 10-lecia gry w zielono-czarnych barwach. Obaj 27-latkowie są zawodnikami z najdłuższym stażem w kadrze, a w tym roku mija dekada odkąd po raz pierwszy wystąpili w barwach klubu z ul. Szkolnej. Na środku boiska obierali gratulacje od zarządu Staru (nagrody wręczali: prezes Emil Krzemiński i członkowie zarządu: Rafał Obrębski, Kamil Kramek) oraz Krystiana Sadzy, dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Starachowicach.

 

Klasa okręgowa
8. kolejka (30 września)
STAR STARACHOWICE – STAL KUNÓW 1:1 (0:0)
0:1 Adam Witek (46), 1:1 Bartosz Sęga (61)
Sędziował: Łukasz Kaczmarski (Ostrowiec Św.). Widzów: 200.

STAR: Poński – Drabik (53. Sieroń), Sendrowski, Chatys, Chodniewicz, Kosztowniak, Nowocień (53. Sęga), Wójtowicz Ż, Gołyski Ż (85. Koźlik), Mikosa (76. Niewczas), Fabjański. Trener: Tomasz Siczek.

STAL: Pietrasik – Cieślik, K. Runduda, Kaczor Ż, Ostrowski, Haraźy, Kowalski (46. Ł. Ronduda), Dynarek, A. Wietk, M. Witek, Kijanka Ż. Trener: Jarosław Jałocha.

źródło: Tygodnik Starachowicki

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.