Star Starachowice

Przegrana z Avią [foto+wideo]

Pierwszą porażkę w tym sezonie na własnym terenie ponieśli wczoraj zawodnicy Staru Starachowice, którzy w meczu 10 kolejki 3 ligi grupy IV ulegli w Ożarowie Avii Świdnik 1:2. Zielono-czarni, choć postawili faworytowi twarde warunki a po fantastycznym uderzeniu Michała Wcisły przez długi czas prowadzili, w końcówce stracili dwa gole po strzałach lidera klasyfikacji strzelców Adriana Paluchowskiego i w efekcie trzy punkty pojechały do Świdnika.

Do spotkania z liderem rozgrywek 3 ligi grupy IV starachowiczanie przystąpili w nieco zmienionym składzie. Po słabszej postawie (zwłaszcza w pierwszej połowie) meczu z Chełmianką Chełm miejsca w wyjściowej jedenastce stracili Mateusz ZającKonrad Handzlik oraz Szymon Kot a od początku meczu z Avią na murawie mogliśmy oglądać trio Maciej StyczyńskiDawid Kośmider i Piotr Mikos.

Od początku meczu żaden z zespołów nie był jednak w stanie narzucić swojego stylu gry przeciwnikowi. Mając na uwadze klasę rywala oba zespoły grały niezwykle uważnie w defensywie, co przychodziło niezwykle trudno w pierwszych minutach. W 4 minucie ładnie z głębi pola ruszył Piotr Mikos, ale podanie zwrotne od Michała Wcisły do wychowanka Juventy było zbyt mocne i niebezpieczeństwo zażegnał szybkim wyjściem z bramki Tadeusz Grabowski. W 6 minucie po raz pierwszy groźniej zaatakowała Avia ale po dobrym dośrodkowaniu Wojciecha Kalinowskiego Szymon Rak tylko musnął piłkę głową i ta opuściła pole karne Staru.

Dużą chęć do gry wykazywali obaj boczni obrońcy Staru – w 9 minucie, po odbiciu od nóg obrońców Avii, piłka trafiła do Oleksija Maydanewycha ale jego strzał ze skraju pola karnego zablokowali obrońcy. Dwie minuty później do sygnał ataku dał Maciej Styczyński, ładnie podprowadził piłkę na połowę Avii ale Dawid Kośmider niepotrzebnie próbował podniósł piłkę szukając Przemysława Śliwińskiego i bez trudu piłkę złapał Grabowski.

Avia, mimo ogromnego potencjału w ofensywie, nie potrafiła przełamać dobrze zorganizowanej defensywy Staru. W 17 minucie strzałem z daleka spróbował zaskoczyć Pawła Lipca Jakub Zagórski ale jego próba minęła bramkę Staru w bezpiecznej odległości. Dużo groźniej było w 19 minucie gdy ruszył z piłką Kalinowski, całą akcję kończył strzałem Adrian Popiołek ale obrońcy Staru zarówno jego próbę, jak i strzał Patryka Małeckiego skutecznie blokowali.

W 22 minucie jedną z nielicznych okazji do pokazania swoich atutów miał Piotr Mikos. Po kapitalnym crossowym podaniu skrzydłowy Staru ruszył w pełnym biegu ale pilnujący go obrońca zażegnał niebezpieczeństwo i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Stałe fragmenty przy dobrze dysponowanych liniach defensywnych też nie przynosiły efektu, choć w 26 minucie po niskiej wrzutce piłka trafiła do Maydanewycha ale ten z ostrego kąta strzelił tylko w boczną siatkę. Swojej szansy po rzucie rożnym poszukała też Avia ale po dośrodkowaniu Patryka Małeckiego na krótki słupek Adrian Paluchowski za bardzo podszedł pod piłkę i uderzył nad bramką.

Tę sytuację już z trybun oglądał trener Avii Łukasz Mierzejewski. 41-letni szkoleniowiec w ciągu kilku minut dwukrotnie został ukarany żółtą kartką za komentowanie decyzji sędziego Jakuba Pycha i w efekcie musiał opuścić ławkę rezerwowych swojego zespołu. Trzeba jednak przyznać, że sędzia główny w kilku przypadkach bardzo szybko używał gwizdka i sięgał po kartki, nie pozwalając na twardą grę obu zespołom.

Jeszcze przed przerwą dwukrotnie próbowali zaskoczyć Grabowskiego strzałami z dystansu Kośmider (po kolejnej dobrej akcji Styczyńskiego) i Wcisło ale najpierw znów dobrze pilnowali sytuacji obrońcy a strzał Wcisły pewnie złapał bramkarz.

Grabowski pewnie poradził sobie także z jedną z nielicznych prób Śliwińskiego. Napastnik Staru, kompletnie odcięty w meczu z liderem od podań, w 47 minucie spróbował zaskoczyć bramkarza Avii strzałem zza pola karnego ale Grabowski znów spisał się bez zarzutu.

Były bramkarz Resovii Rzeszów nie miał jednak nic do powiedzenia przy strzale Michała Wcisły w 50 minucie. Po zamieszaniu na 20 metrze przed bramką Avii piłka trafiła do pomocnika Staru a ten przepięknym, mierzonym strzałem otworzył wynik meczu. Można licytować się czy ładniejsza była bramka zdobyta w podobnych okolicznościach w meczu z Siarką Tarnobrzeg czy ta strzelona Avii ale nie podlega dyskusji, że bramka strzelona przez Wcisłę byłaby ozdobą niejednego meczu w najlepszych ligach europejskich.

Stracony gol podziałał jednak niezwykle mobilizująco na zespół gości, którzy wzięli się ostro do pracy. W 52 minucie szybko mogli oni odrobić straty ale strzał Paluchowskiego głową poszybował nad bramką Staru. Trzy minuty później ponownie zakotłowało się przed bramką Lipca ale ofiarna interwencja Krystiana Bracika uchroniła gospodarzy od utraty gola. W 58 minucie cały wysiłek kolegów zmarnował z kolei wprowadzony kilka minut wcześniej Wojciech Białek, który źle trafił w piłkę wbiegając w pole karne Staru.

Zielono-czarni sami coraz rzadziej tworzyli sobie sytuację. W 64 minucie z własnej połowy ruszył z atakiem Krystian Bracik ale zatrzymał go faulujący Rafał Kursa, za co zresztą defensor Avii obejrzał żółtą kartkę. Bliski strącenia piłki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego był Śliwiński ale ostatecznie grę od bramki wznawiali goście.

Z biegiem czasu coraz większą przewagę zyskiwała Avia. Piłkarze ze Świdnika z dużą łatwością przedostawali się pod pole karne Staru – świetną pracę wykonywał ofensywnie usposobiony Uzbek Bekzod Akhmedov, wprowadzony w 72 minucie na boisko za Adriana Popiołka. W 77 minucie Star uchronił od straty bramki Mateusz Jagiełło, wybijający piłkę zmierzającą do pustej już bramki gospodarzy. Minutę później było już jednak 1:1. Po dośrodkowaniu raz skutecznie zablokował piłkę Krystian Bracik ale już poprawka Adriana Paluchowskiego była bezbłędna i goście wyrównali stan meczu.

Avia po strzeleniu wyrównującej bramki „poczuła krew” i poszła za ciosem. Duży błąd w 84 minucie popełnił grający do tej pory dobry mecz Maydanewych, który pozostawił bez krycia rywala. Znów pierwsze uderzenie udało się jeszcze obronić, tym razem Lipcowi ale już dobitka Paluchowskiego dała prowadzenie gościom. Były snajper Wisły Puławy długo nie mógł się w tym meczu wstrzelić ale w kluczowym momencie dwukrotnie pokazał, że nieprzypadkowo jest liderem strzelców III ligi grupy IV.

Star w końcówce próbował jeszcze odrabiać straty. Trener Krawiec wpuścił jeszcze na boisko Tomasza Palonka ale gra na dwóch napastników niewiele zmieniła w obrazie gry. W 90 minucie po rzucie wolnym Włodzimierza Putona głową tuż obok słupka strzelał Sławomir Duda i była to ostatnia okazja Staru na wyrównanie.

Zielono-czarni mogli być po ostatnim gwizdku sędziego Pycha zawiedzeni końcowym rezultatem. Choć końcowe minuty należały do Avii to w przekroju całego meczu sprawiedliwszym wynikiem byłby remis. Mówili o tym obaj trenerzy na pomeczowej konferencji – Łukasz Mierzejewski komplementował Star mówiąc o dobrej organizacji, przekładającej się na skuteczną defensywę. Zielono-czarni po raz kolejny jednak nie potrafili dowieźć korzystnego wyniku do ostatniego gwizdka. Trener Krawiec mówił o tym argumentując, że „zespół cały czas uczy się trzeciej ligi”. Trzeba jednak oddać szkoleniowcowi Avii, że w meczu ze Starem idealnie trafił ze zmianami – wprowadzeni w drugiej połowie zawodnicy dodali zespołowi dużo polotu, mając ogromny udział w zdobytych trzech punktach. Porażka z Avią, która w wyścigu o awans idzie łeb w łeb z Wieczystą Kraków, wstydu piłkarzom Staru nie przynosi. Zespół z Grodu Stara czeka teraz wyprawa na Podkarpacie, gdzie zmierzą się oni w piątek o 18.30 z KS Wiązownica. Transmisja z tego meczu będzie dostępna na kanale CFsport – bezpłatna dla osób wspierających kanał.

Skrót meczu:

Konferencja prasowa:

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.