Star Starachowice

Wysoka wygrana z Sokołem [FOTO+WIDEO]

Zamykający tabelę III ligi grupy IV Sokół Sieniawa nie był w stanie w sobotnie popołudnie przeszkodzić piłkarzom Staru Starachowice w odniesieniu kolejnego zwycięstwa w lidze. Podrażnieni stratą punktów w środowej potyczce z Czarnymi Połaniec piłkarze Tadeusza Krawca rozgromili w Ożarowie ostatni zespół ligi aż 6-0 a bramkami podzielili się Szymon KotKonrad HandzlikWłodzimierz PutonPrzemysław ŚliwińskiPiotr Mikos oraz Piotr Stefański.

Trener Staru Tadeusz Krawiec przed meczem 5 kolejki znów lekko zmodyfikował skład zielono-czarnych. Do pierwszej jedenastki wrócili rezerwowi w środę Szymon Kot, Konrad HandzlikOleksij Maydanevych, Przemysław Śliwiński a po raz pierwszy w tym sezonie od pierwszej minuty na boisku zaprezentować się mógł Mateusz Zając.

Samo spotkanie od pierwszego gwizdka sędziego Seweryna Kozuba toczyło się pod dyktando gospodarzy. Już po niespełna minucie tuż nad poprzeczką strzelił głową Konrad Handzlik (choć tutaj sędzia uznał, że pomocnik Staru był na spalonym). W 2 minucie do przodu ruszył Krystian Bracik, podaniem na skrzydło uruchomił Michała Wcisłę, którego strzał odbił na rzut rożny bramkarz. Przed upływem 10 minut gry Bartosza Siryka zatrudniali także strzałami zza pola karnego Włodzimierz Puton oraz Przemysław Śliwiński, który ładnie obrócił się z obrońcą na plecach ale golkiper sparował piłkę na rzut rożny. Po rzucie rożnym wykonanym przez Handzlika bliski szczęścia był Mateusz Zając ale wychowanek Wisły Kraków głową strzelił nad bramką.

Szczęścia brakło w 14 minucie Handzlikowi. Wykazujący wielkie chęci do gry pomocnik Staru przejął piłkę ok. 30 metrów przed bramką Sokoła i błyskawicznie uderzył zaskakując Siryka, któremu w tej sytuacji pomogła poprzeczka bronionej przez niego bramki. Handzlik swojej pierwszej bramki w barwach Staru szukał także minutę później, gdy po szybko rozegranym aucie dostał piłkę od Putona ale jego strzał z linii pola karnego odbił znów na róg bramkarz.

Ale nie tylko Handzlik był wczoraj bardzo aktywny. W 19 minucie po ładnej wymianie piłki Putona ze Śliwińskim całą akcję kończył strzałem po długim rogu Szymon Kot ale w tej sytuacji Siryk po raz kolejny wybił piłkę na korner. W kolejnym pojedynku tych piłkarzy górą już był jednak były pomocnik GKS Nowiny. W 22 minucie Kot, po kolejnej klepce ze Śliwińskim, zszedł do środka pola, przymierzył w długi róg bramki i nie dał szans bramkarzowi otwierając tym samym wynik meczu.

Stracona przez gości bramka niewiele zmieniła w obrazie gry. Nadal próbowali oni zaskoczyć Star długimi zagraniami, które jednak padały łupem obrońców gospodarzy. W 29 minucie po raz pierwszy do interwencji zmuszony był Paweł Lipiec, który wypiąstkował na rzut rożny dośrodkowanie Sebastiana Kwaczeriszwiliego. Po stałym fragmencie zaskoczyć bramkarza Staru próbował Lucjan Frydrych ale na drodze jego strzału stanął Mateusz Zając, który zablokował jego próbę.

Po chwilowym rozluźnieniu zielono-czarni znów ruszyli do ofensywy. W 30 minucie Puton kończył akcję ze Śliwińskim technicznym strzałem zamiast grać z wbiegającym w pole karne Zającem i bez trudu złapał piłkę Siryk, w 33 minucie znów sam kończył akcję Kot ale znów brakło mu dokładności. Ostatnie minuty pierwszej części należały do wychowanka Naprzodu Jędrzejów, choć brakło w nich „kropki nad i”. Kot próbował zaskoczyć bramkarza strzałami z dystansu w 37 i 40 minucie, kończył też strzałem ładne zagranie (którego nie sięgnął ŚliwińskiPutona w pole karne choć tutaj mógł odegrać piłkę do lepiej ustawionego Wcisły. Do przerwy jednak mimo ogromnej przewagi Staru wynik brzmiał 1-0.

Drugą połowę od jednej z nielicznych swoich okazji rozpoczęli goście, jednak wstrzelonej w pole bramkowe przez Maksymiliana Kiełba piłki nikt nie zamknął. O wiele więcej działo się pod bramką gości, która nadal była regularnie ostrzeliwana przez starachowiczan. W 50 minucie Wcisło wystawił na 11 metr piłkę do Śliwińskiego ale jego próbę zablokował wślizgiem jeden z obrońców. Obrońcy Sokoła ofiarnie interweniowali także w 58 minucie , gdy po długim zagraniu Putona w pole karne do Wcisły zdołali jeszcze wybić piłkę zmierzającą do bramki ale już dobitki Handzlika nie zatrzymał nikt i Star prowadził już 2-0.

Zastrzyk świeżej krwi, jaki dała Starowi w 60 minucie potrójna zmiana i wejście na boisko Kacpra AmbrozikaMacieja Styczyńskiego oraz Piotra Mikosa, szybko przełożył się na obraz gry. Mikos już w pierwszej swojej akcji pokazał swoje atuty w pełnym biegu uciekając obrońcy, jednak kończący akcję strzałem z 16 metrów Śliwiński zle trafił w piłkę i strzał daleko minął bramkę gości. W 65 minucie było już jednak 3-0 a autorem bramki był Włodzimierz Puton dobijający strzał Kota, który „wypluł” przed siebie Siryk.

Goście spróbowali zaskoczyć wysoko ustawioną drużynę Staru grą z kontry i w 67 minucie Jan Mróz wygrał pojedynek biegowy ze stoperami gospodarzy ale jego strzał ze skraju pola karnego pewnie złapał Lipiec. Dokładności brakowało ponownie Szymonowi Kotowi, który w 68 minucie dwukrotnie bardzo niecelnie kończył ofensywne wejścia Styczyńskiego i Mikosa.

W 77 minucie z kapitalnej strony pokazał się rezerwowy w tym meczu Kacper Ambrozik, który czysto wyłuskał piłkę w środku pola, piłka trafiła do Putona a ten uruchomił prostopadłym zagraniem Śliwińskiego i snajper Staru po chwili po raz pierwszy w tym sezonie mógł cieszyć się ze swojego trafienia.

Zielono-czarni szli za ciosem i w 84 minucie zaskoczyli Sokoła świetnym kontratakiem. Swoją cegiełkę do wygranej dołożył kolejny z rezerwowych Dawid Kośmider, który prostopadłym podaniem wypuścił sam na sam z Sirykiem Mikosa a ten po rękach bramkarza skierował piłkę do siatki. Nie był to jednak koniec strzelania w Ożarowie – w 86 minucie znów obrońcom uciekł Mikos a jego akcję wykończył kolejny z rezerwowych Piotr Stefański. Zwycięstwo zielono-czarnych mogło być jeszcze bardziej okazałe ale już w doliczonym czasie gry gospodarze najpierw zablokowali strzał Stefańskiego a strzał głową Mikosa trafił w poprzeczkę.

Oglądając wczorajszy mecz kibice Staru mogli przeżywać „Deja vu”. Gra zielono-czarnych wyglądała jak żywcem wyjęta z poprzedniego sezonu, gdy dominowali nad rywalami i wygrywali mecz za meczem. Nie bez znaczenia była tu klasa rywala bo Sokół pokazał, że nie bez powodu zamyka ligową tabelę i czeka go ciężka walka o utrzymanie. W Starze trudno było wczoraj znaleźć słabe punkty, do tego kapitalnie spisali się rezerwowi. Każdy z wprowadzonych piłkarzy dołożył od siebie jakiś konkret (gol StefańskiegoStyczyński świetny duet z MikosemAmbrozik przechwyt przy golu na 4-0, Kośmider asysta przy golu Mikosa). Osobny akapit trzeba poświęcić Mikosowi, który na tle piłkarzy z Sieniawy zaprezentował się jak zawodnik z innej ligi. Szybki, dynamiczny z szerokim przeglądem pola był dla defensorów Sokoła nie do upilnowania. Oby wczorajsze spotkanie było prognostykiem przed dalszą częścią sezonu – już za tydzień, w sobotę Star zmierzy się w Ożarowie z Karpatami Krosno.

5. kolejka (26 sierpnia)
STAR STARACHOWICE – SOKÓŁ SIENIAWA 6:0 (1:0)
1:0 Szymon Kot (22), 2:0 Konrad Handzlik (59), 3:0 Włodzimierz Puton (65), 4:0 Przemysław Śliwiński (78), 5:0 Piotr Mikos (82), 6:0 Piotr Stefański (85)
Sędziował: Seweryn Kozub
STAR: Lipiec — Majdanewycz (60. Styczyński), Jagiełło, Bracik, Zając, Puton, Duda (70. Kośmider), Handzlik Ż (60. Mikos), Kot (73. Stefański), Wcisło (60. Ambrozik), Śliwiński. Trener: Tadeusz Krawiec.

Bramki z meczu:

 

Komentarz po meczu:

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.